Ostatni weekend zmęczył nas okrutnie.
Komis. Sprzedaż naszego auta. Zakup nowego.
Zarejestrowanie.
Ubezpieczenie.
Wymiana oleju i filtrów.
Dzisiaj Leon stoi u mechanika na wymianie rozrządu. Wieczorem odbiór.
Musimy jeszcze dokupić pierdółki typu apteczka, gaśnica itd.
Oszczędności na koncie stopniały nam w zastraszającym tempie.
Ale jeździ się fajnie :)
Zazdroszczę i życzę bezawaryjnego użytkowania:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńMy chorujemy na jakąś Skodę ;) A do powyższych życzeń dorzucę jeszcze - szerokiej drogi! :)
OdpowiedzUsuńSkodę też braliśmy pod uwagę.
UsuńKiedyś jeździłam Fabią. Nie narzekam. Oprócz standardowej wymiany rozrządu po kupnie auta nie wymagała żadnych napraw.