poniedziałek, 30 lipca 2012

prąd

Nie mogłabym żyć bez prądu.
Przez te kilka porannych godzin bez niego nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
W planach tyle rzeczy do zrobienia, a tu nic. Odkurzanie, pranie - wszystko leży.

Możliwość odpalenia laptopa - bezcenna.

Nasz sierściuch waży już ponad 14 kg. Mała klucha.
I robi się coraz mądrzejszy i bardziej przylepny.

1 komentarz:

  1. Nie ukrywam, że jestem uzależniona od internetu, ale na weekend zawsze cudownie zdrowieje ;) Odpoczywam nawet od telefonów, które wylegują się wtedy na półce.

    OdpowiedzUsuń