wtorek, 30 października 2012

paski i carbonara

Tej jesieni zakochałam się w paskach.


Ta jesień ma smak carbonary zapiekanej pod serem.





Składniki:
makaron spaghetti
8 łyżek śmietany 22% lub 30%
100 g serka topionego śmietankowego
3 ząbki czosnku
5 jajek
boczek wędzony (użyłam polędwicy sopockiej w kawałku, bo nie lubię boczku; można dodać szynkę)
sól, pieprz
starty żółty ser

Na maśle podsmażyć czosnek. Dodać pokrojony w kostkę boczek. Smażyć.
Makaron ugotować. Dodać do boczku i czosnku. Dorzucić serek topiony.
Smażyć, cały czas mieszając, aż serek się rozpuści.
Śmietanę rozbełtać z jajkami i startym serem. Doprawić do smaku.
Wymieszać z makaronem i podgrzewać aż sos zgęstnieje i oblepi makaron.
Przełożyć do naczynia do zapiekania. Ja użyłam jednorazowych foremek.
Posypać startym serem i zapiekać w temp. 200 stopni aż ser się roztopi.

poniedziałek, 29 października 2012

historia jednej miłości part. II

Pamiętam, że uczucie które pojawiło się wraz z Nim było bardzo intensywne i szalone.
Czułam się jak na karuzeli.
Zachłysnęłam się Nim jak świeżym powietrzem.
Po raz pierwszy czułam wewnątrz trzepot miliona małych motylich skrzydeł.
Wreszcie odkryłam w sobie kobiecość.

A potem były rozmowy. Trudne.
Moje z ówczesnym mężem. Jego z narzeczoną.

Po krótkim czasie zamieszkaliśmy razem.
Wspólne kolacje. Czerwone wino.
Rozmowy do białego rana.
Zasypianie w Jego ramionach i wspólne śniadania.
Nienasycenie cielesne i intelektualne.

Gdzieś po drodze pojawiły się sprawy z przeszłości.
Nie łudziłam się, że do końca życia będzie jak w bajce.
Trudne rozmowy. Ścieranie się.
Kilka gorzkich słów. Łzy.
Moje pakowanie w nocy i jego proszenie nad ranem, żebym została.

I kiedy doszliśmy do ściany, za którą było wszystko i nic....
Wszystko minęło jak ręką odjął.
Spokój. Szacunek. Bezpieczeństwo.
Łagodne przejście w dojrzały związek.
I tak jest do dziś....

czwartek, 25 października 2012

historia jednej miłości part. 1

Historia naszej znajomości mogłaby posłużyć do napisania niezłej książki.
Dwoje ludzi po przejściach. Z wielkim bagażem życiowym.
Płynąć z prądem czy postawić wszystko na jedną kartę i wybrać drogę wbrew wszystkim?
Kiedy poznałam MM zostawiłam za sobą całe swoje życie i zaczęłam nowe.
Zupełnie nowe życie. Zupełnie nowa Ja.

Dokładnie pamiętam dzień, w którym odbyliśmy naszą pierwszą rozmowę.
Pamiętam z niej każde zdanie. I każde odczucie, które jej towarzyszyło.
Rozmawialiśmy przez kilka godzin. I nie miałam dość.
Czułam, że trafiłam na kogoś kto patrzy na życie dokładnie w tym samym kierunku.
Bratnia dusza. Druga połówka jabłka.

W dniu, w którym rozmawialiśmy po raz pierwszy ...
... MM był w trakcie 8-letniego związku i planowania ślubu ...
... ja byłam nieszczęśliwą mężatką ....
... MM powiedział mi, że jest nieuleczalnie chory ...

c.d.n.

środa, 24 października 2012

jesienne gotowanie, czyli zupa baaardzo serowa i tiramisu

Czasem nie mogę wyjść z podziwu jak bardzo polubiłam gotowanie.

Niedzielne rozmyślania nad tym co będziemy jeść w najbliższym tygodniu.
Robienie listy zakupów.
Zakupy. Wybieranie warzyw, owoców, mięsa, przypraw.
Układanie wszystkiego w szafkach i lodówce.
Przygotowywanie składników.
Gotowanie.
Jedzenie.
Lubię ten cotygodniowy rytuał.
I muszę przyznać, że gotując czuję się odprężona.
Gotując nie mogę doczekać się efektu końcowego.
Gotuję z sercem. Przede wszystkim z myślą o Nim.

Dzisiaj na jesienną pogodę zupa baaardzo serowa z bazyliowymi klopsikami.


Składniki:
3 podłużne kostki serka topionego Hochland śmietankowego
spora kostka sera żółtego
3 marchewki
1 duża cebula
1,5 l bulionu warzywnego
0,5 kg mięsa mielonego (użyłam wołowego)
suszona bazylia
bułka tarta
1 jajko

W bulionie ugotować do miękkości pokrojoną marchewkę i cebulę.
Zmiksować blenderem.
Odlać trochę zupy i zmiksować z serkami topionymi w jednolitą masę.
Masę dodać do pozostałej zupy cały czas mieszając.
Dodać starty żółty ser i gotować aż się rozpuści, mieszając od czasu do czasu.
Mięso mielone połączyć z jajkiem i bułką tartą.
Dodać suszoną bazylię i doprawić solą i pieprzem do smaku.
Ugotować w osolonej wodzie.
Wrzucić do garnka z zupą serową i pogotować chwilę.


A na deser tiramisu w wersji bez jajek w pucharkach


Składniki:
250 g mascarpone
150 ml śmietany kremówki
podłużne biszkopty
kawa rozpuszczalna
aromat migdałowy i rumowy
0,5 szkl. cukru pudru
kakao
czekolada

Śmietanę ubić na sztywno.
Zaparzyć kawę i odczekać aż ostygnie. Można posłodzić. Do zimnej kawy dodać aromat migdałowy i troszkę rumowego.
Mascarpone przez chwilę ubić z cukrem pudrem. Następnie stopniowe o dodać ubitą śmietanę.
Biszkopty namoczyć w wywarze kawowym.
Ułożyć w pucharku. Na to nałożyć warstwę kremu. Następnie znowu biszkopty i masę kremową.
Posypać kakao i startą czekoladą.
Wstawić na kilka godzin do lodówki.


Podoba mi się fakt, że coraz częściej robi się kampanię społeczną przybliżającą temat chorych na SM.
W naszym mieście pojawiły się takie billboardy.



poniedziałek, 22 października 2012

slow

Zaczytuję się w Kruchej jak lód.
Śpię podczas popołudniowej drzemki.
Jem zupę serową z klopsikami.
Wyjeżdżam o 6 rano, aby na czas złożyć dokumentację.
Jadę 40 km/h w czasie gęstej mgły. Późnym wieczorem. Przez ponad 80 km.
Maluję paznokcie.
Zakładam kalosze i spaceruję z psem.
Planuję wymianę opon.
Kupuję kwiaty do domu.
Słucham radia.
Oglądam Rodzinkę.pl
Obserwuję biedronki zagnieżdżone na balkonie, próbujące dostać się do domu.



środa, 17 października 2012

październikowo

Życie sobie płynie spokojnie. Jak to jesienią.


Zapisałam się do osiedlowej biblioteki.
Oto mój zestaw na najbliższe wieczory.


A wczoraj był makaron z krewetkami. Pychota!



Składniki:
makaron ryżowy
opakowanie krewetek tygrysich
chińska mieszanka warzyw
sos sojowy ciemny
słodka papryka
sos słodko-kwaśny (ja użyłam Uncle Ben's)

Krewetki wymieszać z łyżką sosu sojowego i słodką papryką. Usmażyć na patelni na maśle (poddusić).
Na sosie z krewetek usmażyć warzywa. Doprawić do smaku curry lub przyprawą chińską (np. 5 smaków).
Makaron ryżowy ugotować wg przepisu. Wymieszać z warzywami i lekko podsmażyć.
Dodać krewetki. Podsmażyć wszystko razem.
Dodać pół słoika sosu słodko-kwaśnego (można cały w zależności od preferencji).
Wymieszać i podsmażyć.

wtorek, 16 października 2012

mądrość psa

Wyjazdy służbowe. Nowe projekty.
Wyjazdy weekendowe. Relaks.

Sierściuch uczy się coraz dłuższego zostawania samemu w domu.
Wszystko idzie gładko, bez żadnych szkód.
Podejrzewam, że pod naszą nieobecność bezczelnie śpi i chrapie.
Jest w nim tyle sprzeczności.
Doprowadza mnie do furii swoją złośliwością i upartością.
Co rano po przebudzeniu wtula swoje ciałko między nas i domaga się pieszczot wystawiając różowy brzuszek.
Jak chce (zaznaczam jeszcze raz JAK ON CHCE) to potrafi być bardzo mądry. Dzisiaj po powrocie z zakupów, gdy wypakowywałam siatki w kuchni, przyniósł mi jednego kapcia. Gdy poprosiłam od niechcenia, żeby przyniósł mi drugiego to zrobił to. Oczy miałam jak pięć złotych. Wzruszył mnie tym.

Zakupiłam duże krewetki. Uwielbiamy z MM.
Ale eksperymentować samodzielnie będziemy pierwszy raz.

środa, 10 października 2012

dynia

Kochanie, nie czekaj na mnie z obiadem, bo mam jeszcze spotkanie w biurze o 18-tej.
Czasem denerwuje mnie praca MM.

Na pocieszenie energetyczna zupa z dyni z grzankami posmarowanymi świeżym masełkiem.
A potem wieczór filmowy.

Składniki:
mała dynia
bulion
łyżeczka curry
łyżeczka słodkiej papryki
1/4 łyżeczki ostrej papryki
0,5 łyżeczki oregano
pieprz
troszkę imbiru

Dynię obrać, oczyścić i pokroić w kostkę.
Zalać bulionem i gotować do miękkości dyni.
Zmiksować blenderem i przyprawić.

wtorek, 9 października 2012

tarta

Zielona herbata z cytryną.
Długi kardigan.
Beżowe paznokcie.
Świeże pomarańcze.
I wczorajsza tarta z pomidorami, czerwoną cebulką i fetą.

Składniki:
Na ciasto - 180 g mąki
               - 100 g masła
               - 1 jajko
               - zimna woda
               - szczypta soli
Pozostałe: - 1 pomidor
                - 2 małe czerwone cebule
                - ser feta
                - 100 ml gęstej śmietany
                - 2 jajka
                - czosnek
                - sól, pieprz

Mąkę posiekać z masłem, jajkiem, solą. Dodać wody. Zagnieć ciasto na gładką masę. Można podsypać mąką, gdyby kleiło się do rąk. Zawinąć w folię i wsadzić do lodówki na jakąś godzinkę.
Po wyjęciu z lodówki ciasto rozwałkować i wyłożyć blachę do tart wysmarowaną masłem.
Ponakłuwać widelcem. Przykryć papierem do pieczenia, na który wysypujemy groch.
Wstawiamy do piekarnika na 180 stopni. Pieczemy aż ciasto będzie lekko rumiane (ok. 20-25 minut).
Po wyjęciu z piekarnika układamy na cieście pomidora (obrany, pokrojony w plastry), krążki cebuli i pokruszoną fetę. 
Zalewamy wszystko śmietaną rozbełtaną z jajkiem z solą, pieprzem i czosnkiem.
Wstawiamy do piekarnika na 40-45 minut. Pieczemy aż masa jajeczna się zetnie.

poniedziałek, 8 października 2012

dla zdrowia

Czas pędzi jak szalony. Już prawie połowa października.
Weekend pod znakiem:
gorącej herbaty z miodem
ciepłego koca
czytania książek

Postanowiliśmy z MM wziąć się za siebie. Dla zdrowia.
Jedzenie lekkie. Dużo owoców, warzyw, soków, sałatek.
Mniej słodyczy i przekąsek.
Odkurzyć nasz nie byle jaki sprzęt sportowy.
Zakupiłam więc siatki owoców i przytaszczyłam do domu średniej wielkości dynię.
Na zupę :)


środa, 3 października 2012

jesień

Jesiennie się zrobiło.


łzy, czyli francuska zupa cebulowa

Pieczenie. Swędzenie. Łzy.
Efekt końcowy: francuska zupa cebulowa.


Składniki:
  • 6-7 cebul
  • 2 łyżki masła
  • łyżka oleju
  • 0,5 łyżki cukru
  • 2 łyżki mąki
  • litr bulionu drobiowego
  • szklanka białego wina
  • liść laurowy
  • kilka ziaren ziela angielskiego
  • sól
  • tymianek
Cebule obrać i pokroić w piórka. W garnku rozgrzać masło i olej, wrzucić cebulę i dusić na wolnym ogniu 15 minut. Oprószyć cukrem i smażyć jeszcze 3-4 minuty. Posypać mąką, wymieszać. Dodać bulion, wino, liść laurowy, ziele angielskie i tymianek. Gotować 30-40 minut.
Podawać z bagietką.