piątek, 12 kwietnia 2013

blog

Przepraszam za zamieszanie i zapraszam tutaj:

http://maraga83.blogspot.com/

środa, 10 kwietnia 2013

:/

Wczorajszy dzień zakończył się połamaniem stelaża od łóżka w sypialni.

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

voice part. 2

I cóż z tego, że wszędzie zapowiadają długo oczekiwane nadejście wiosny, skoro dzisiejszy dzień rozpoczęłam od skrobania szyby w aucie? W połowie kwietnia?


.......


Była Dorota - krucha i delikatna....



Potem była Natalia - pozytywna wariatka....



A na koniec pojedynek, który nie był pojedynkiem, a pięknym duetem.
Mogłabym słuchać tego non stop. I nie tylko dlatego, że uwielbiam tę piosenkę.


czwartek, 4 kwietnia 2013

...

Słowa są zbędne...


wtorek, 2 kwietnia 2013

kwiecień plecień

Dzisiejszy dodatkowy dzień wolny zaowocował porannym spacerem brzegiem jeziora...


piątek, 29 marca 2013

marzec

Wesołych Świąt !!!


środa, 27 marca 2013

mama

Nie potrafię rozmawiać z moją mamą. Nie potrafię zrozumieć jej krytykanctwa.
Dzisiejsza wizyta u niej sprawiła, że raczej nieprędko znów pojawię się w domu rodzinnym.
Ile można zaciskać zęby i wysłuchiwać "dobrych rad" podczas, gdy w środku czujesz jakby ktoś wbijał ci nóż w serce i czujesz jak bardzo boli to, że najbliższa ci osoba nie akceptuje twoich życiowych wyborów.
Dziś miałam wielką ochotę trzasnąć drzwiami i nie wracać.
Już raz ochłodziłam nasze stosunki, bo nie mogłam znieść jej moralitetów. Teraz myślałam, że te stosunki mogłyby ulec poprawie. Wróciłam z nadzieją na normalną relację. Niestety myliłam się. Ona nigdy się nie zmieni.

A ja tylko chciałabym chociaż raz usłyszeć "jesteś moim dzieckiem i zaakceptuję każdy twój wybór, jakikolwiek on by nie był, jesteś dorosła i to w końcu twoje życie".
Czy wymagam aż tak wiele?

wtorek, 26 marca 2013

wspólne gotowanie

Wczorajsze wspólne gotowanie zaowocowało pysznymi pulpecikami ze szczypiorkiem w pomidorowym sosie z dodatkiem fety.
Zbyt rzadko mamy czas, żeby razem spędzać czas w kuchni.



poniedziałek, 25 marca 2013

dlaczego trzeba mieć dzieci?

Mamy z MM w pracy koleżankę, która od jakiegoś czasu stara się o dziecko.
Zamęcza nas co jakiś czas informacjami na temat swoich owulacji, badań, na które wysłała męża, leków i suplementów, które bierze i codziennej godzinki przeznaczonej na wieczorny, prokreacyjny seks.
Ostatnio oświeciła nas informacją, że powinniśmy z MM zrobić sobie dziecko. Bo przecież trzeba mieć dziecko. Bo przecież nie można być samemu na starość. Bo ktoś musi się potem nami zająć i podać przysłowiową szklankę herbaty. Bo tak trzeba i już. No bo jak można nie chcieć mieć dzieci?!

A ja pytam: dlaczego?
Jaką ma się gwarancję, że za 20 lat ukochane dziecko nie wyjedzie za pracą lub za miłością swojego życia na drugi koniec Polski albo nawet za granicę? Jaką ma się gwarancję, że ukochane dziecko będzie chciało się nami opiekować na starość? I co potem powiesz? Ja Ciebie dziecko urodziłam, wychowałam, więc teraz Ty musisz zająć się mną, bo jestem już stara i niedołężna?! To Twój obowiązek?! Według mnie to cholernie egoistyczne. I nijak ma się do chęci stworzenia rodziny z mężczyzną, którego kocha się nad życie i chce się kochać do końca dni. Nijak ma się do chęci stworzenia "czegoś" co będzie zlepkiem pierwiastków Moich i Jego.

Dlaczego w naszym społeczeństwie jak na trędowatych patrzy się na osoby, które świadomie wybierają życie bezdzietne? Czy kobieta, która nie czuje tego zapierającego dech w piersiach instynktu macierzyńskiego musi być od razu skazana na potępienie, krzywe spojrzenia i nazywanie egoistką? Czy naprawdę takie osoby muszą uciekać się do argumentu "nie mogę mieć dzieci", żeby mieć święty spokój?

Ja nie opowiem się po żadnej ze stron. Nie powiem teraz, że nie chcę być matką. Nie wykluczam tego.
Ale na razie nie czuję potrzeby posiadania dziecka. I rozumiem też zdanie MM, że może niekoniecznie chciałby w przyszłości obarczać młodego człowieka swoją chorobą i jej skutkami.


Temat jest tak kontrowersyjny, że mam nadzieję, iż nikogo nie uraziłam tym postem. Jeśli tak to przepraszam :)


sobota, 16 marca 2013

zatrucie

Szpital w domu.
MM ma zatrucie pokarmowe. Nie wiadomo od czego.
Jęczy, stęka, marudzi. Jak to chory facet :)
Gotuję więc kleiki, ryżyki z przetartą marchewką, lekki rosołek z piersią z kurczaka.
Daję sucharki, chrupki i biszkopciki. I na potęgę gotuję czarną herbatę.

Od rana biegam jak mały robocik.
Marzę o chwili dla siebie z nowym numerem Twojego Stylu.

środa, 13 marca 2013

voice

Zwykle nie oglądam programów typu talent show.
Ale obok TEGO głosu nie mogłam przejść obojętnie.
Zjawiskowa.


piątek, 8 marca 2013

pech

Jak nie urok to ...
Jeszcze nie tak dawno pisałam o stłuczonym lusterku, a tymczasem wczoraj kolejny wypadek.
Tym razem wjechała w nas włączająca się do ruchu betoniarka. Tylnie drzwi z mojej strony do wymiany.

poniedziałek, 4 marca 2013

:)

Wiosna idzie!
Słońce - tego trzeba mi było.
Energia mnie rozpiera.
Mam ochotę umyć dzisiaj okna. I rozwiesić pranie na balkonie  :)

Kupiłam dzisiaj zioła do zasiania.
Bazylia, oregano i mięta.


czwartek, 28 lutego 2013

wtorek, 26 lutego 2013

wolne

Dziś mam wolne.
Zaplanowałam gruntowne porządki i od rana biegam po mieszkaniu ze szmatą i odkurzaczem.
Teraz siedzę z ręcznikiem na mokrej głowie, schną mi paznokcie, a ja piszę raport z przetargów dla prezesa.
Potem obiad (zupa brokułowa) i deser (mus czekoladowy).
I będę czekać aż MM wróci z Poznania.

niedziela, 24 lutego 2013

sunday

Leniwa niedziela.
Leżymy pod kołdrą w piżamach i jak co tydzień oglądamy "Kawa na ławę". Sierściuch śpi i grzeje nam nogi. Gazety, książki i ciepła herbata. 
Później kurczak pieczony z warzywami, który praktycznie sam się robi.
Wieczorna kąpiel w wannie pełnej piany, maseczka nawilżająca na twarz i malowanie paznokci.
Lubię takie dni.

wtorek, 19 lutego 2013

snow

Próbuję zaklinać rzeczywistość, żeby sprowadzić jakoś wiosnę. Maluję paznokcie na malinowo. Wkładam marynarski top i chabrową marynarkę.
Na nic to. Dziś nas zasypało na całego.
Poranne wypychanie z parkingu aut sąsiadów i walka z zacinającą się bramą wyjazdową z osiedla.
A potem 2-godzinna podróż na przetarg z prędkością nie większą niż 60 km/h.



poniedziałek, 18 lutego 2013

lazy

Miniony weekend upłynął nam na słodkim lenistwie.

moje słodkie chłopaki :)

czwartek, 14 lutego 2013

love

Udanych Walentynek :)


środa, 13 lutego 2013

winter

Zima wróciła... :/


wtorek, 12 lutego 2013

codziennik

Zmywarka nastawiona. Pralka pierze pierwsze pranie. Paznokcie maluję na malinowo-różowy, tak na przekór zimowej pogodzie za oknem. Przerzucam kolejne strony nowego Twojego Stylu i popijam herbatę. W tle niezmiennie gra radio. Dobrze mi. Tak po prostu.

poniedziałek, 11 lutego 2013

azja

Ostatnio mamy fazę na kuchnię azjatycką.
Przed weekendem był kurczak w sosie curry z kuskusem.
W sobotę smażony kurczak z ryżem i warzywami.
A dzisiaj błyskawiczna zupa chińska.

niedziela, 10 lutego 2013

hachiko

Jeden z najbardziej wzruszających filmów jakie kiedykolwiek widziałam.


piątek, 8 lutego 2013

weekend

Mleczny lakier na paznokciach. Czarna kreska i beżowa szminka.
Po tym intensywnym i stresującym tygodniu cieszę się, że już weekend.

poniedziałek, 4 lutego 2013

stłuczka



Tak skończył się nasz miniony weekend.
Na staniu po 19-tej w ciemnym lesie z kolesiami z czarnego bmw, czekając na patrol policji.
Załatwianie szkody z OC sprawcy nie jest takie łatwe. Zwłaszcza w PZU :/

niedziela, 3 lutego 2013

dog

Dziś zasypiam na siedząco.
Pobudka o 4.30 do gorączkującego psa z obrzękniętymi stawami i dreszczami.
Dopiero po 6 godzinach wizyta weterynarza i zastrzyk przeciwgorączkowy.
Teraz Sierściuch śpi razem z MM wtulony w jego rękę.

piątek, 1 lutego 2013

dzień za dniem

Pomiędzy pracą a domem.
Gotowanie. Sprzątanie. Spacery z psem.
Wieczory obowiązkowo filmowe.

W międzyczasie poszukuję nowego telefonu z dobrym aparatem.
Co polecacie?

piątek, 25 stycznia 2013

play

Dopiero teraz zauważyłam, ale baaardzo dziękuję Pani-B za wyróżnienie :)


Siedem faktów dotyczących mojej osoby? Hmmm.... Nie jest to taka prosta sprawa :) Ale jedziemy z tym :)

1. Strasznie rozczula mnie krzywda zwierząt. Włączam na Animal Planet programy w stylu Policja dla zwierząt w NY i oglądam z gulą w gardle.

2. Dwanaście lat temu zrobiłam prawo jazdy, po czym przez kolejne 7 lat nie wsiadłam do auta. Do dziś nie potrafię powiedzieć dlaczego tak się zacięłam i czego się bałam. Wybawieniem okazała się praca, w której musiałam być mobilna. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez samochodu i mogę szczerze powiedzieć, że uwielbiam jeździć.

3. Razem z MM pracujemy w jednej firmie. Jest moim przełożonym, co oczywiście nie ułatwia mi tam życia.

4. W tym roku skończę "magiczną trzydziestkę".

5. Żyję z osobą chorą na stwardnienie rozsiane.

6. Byłam mężatką. Stan ten trwał zaledwie 2 lata, a rozwód był jedną z przyjemniejszych chwil w moim życiu.

7. Panicznie boję się pająków. Nawet te najmniejsze sprawiają, że czuję gęsią skórkę na całym ciele.


Zapraszam:
http://mariposa-privado.blogspot.com/
http://fram-boisier.blogspot.com/
http://bacherts.blogspot.com/
http://emmavana.blogspot.com/
http://its-still-you.blogspot.com/
i ktokolwiek by jeszcze chciał, a nie został nominowany :)

czwartek, 24 stycznia 2013

weekend

Po tygodniu takim jak ten, pełnym stresu i niedoczasu, marzę tylko o weekendzie z książką.
Pełen relaks. Zero myślenia o pracy.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

wieczór

Ryż curry. Smażony łosoś. Brokuły z bazylią. Mocno kwaśny sok pomarańczowy.
Horror o diable oglądany zza ramienia MM.
Tak mija nam dzisiejszy wieczór.

A potem położymy się na sypialnianym łóżku.
Ja - kolejna książka Jodi Picoult.
On - Forbes.

czwartek, 17 stycznia 2013

slow

Wczorajszy wspólny urlop na żądanie i powolne śniadanie z lekturą Twojego Stylu.


Wieczorem czerwone wino i chleb z żurawiną.



Lubię takie dni dla Nas. Kiedy jemy wspólnie, oglądamy filmy, słuchamy muzyki, pijemy wino, a Sierściuch leży w naszych nogach.

środa, 9 stycznia 2013

biżu

Lubię subtelną biżuterię.
Od niedawna jestem zakochana w bransoletkach.


wtorek, 8 stycznia 2013

hair

Nowe cięcie i nowy kolor włosów - kasztanowy brąz.
Nic tak nie poprawia samopoczucia.
I jeśli wcześniej byłam zadowolona z mojej fryzjerki to bardzo się myliłam.
Dzisiaj znalazłam tę idealną.

Wieczorem miała być pizza 4 sery i czerwone wino.
Za to jest ból głowy spowodowany poślizgnięciem i upadkiem na zaśnieżony chodnik.
Przez ułamek sekundy, gdy tył mojej głowy wylądował na twardym chodniku, zrobiło mi się ciemno przed oczami. Na szczęście jakoś dowlokłam się do domu :/

niedziela, 6 stycznia 2013

jęczybuła

Mam dziś dzień jęczybuły.
Nic mi się nie chce.
Wszystko mnie wkurza.
Jako kierowcę wkurza mnie powrót zimowych mrozów.
Znowu skrobanie zamarzniętych szyb. Znowu ślisko na drogach.

Najchętniej zaszyłabym się dzisiaj pod ciepłą kołdrą z rozgrzewającą herbatką u boku.

czwartek, 3 stycznia 2013

sale

Nowy rok przyniósł wyprzedaże w sklepach.
A ja na nowo zakochałam się we wszelkiego rodzaju sweterkach.


środa, 2 stycznia 2013

back

Powrót do pracy po prawie 2 tygodniach wolnego jest bolesny.
Zwłaszcza, gdy akurat zwali się na głowę kilka nieprzewidzianych spraw.

wtorek, 1 stycznia 2013

new year

Ostatni dzień roku spędziliśmy pod wspólnym kocem, z czerwonym winem, książką i maratonem filmowym.
Kameralnie.
A dziś wracamy już do siebie i szczerze mówiąc nie mogę doczekać się długiej kąpieli we własnej wannie i położenia się we własnym łóżku,