wtorek, 19 lutego 2013

snow

Próbuję zaklinać rzeczywistość, żeby sprowadzić jakoś wiosnę. Maluję paznokcie na malinowo. Wkładam marynarski top i chabrową marynarkę.
Na nic to. Dziś nas zasypało na całego.
Poranne wypychanie z parkingu aut sąsiadów i walka z zacinającą się bramą wyjazdową z osiedla.
A potem 2-godzinna podróż na przetarg z prędkością nie większą niż 60 km/h.



1 komentarz:

  1. u mnie dziś drugi dzień prawdziwie wiosennie. błękitne niebo, sloneczko, tylko zerowa temperatura i przemrożone nogi przypominają że jeszcze nie czas na krótszą kurtkę

    OdpowiedzUsuń