Historia naszej znajomości mogłaby posłużyć do napisania niezłej książki.
Dwoje ludzi po przejściach. Z wielkim bagażem życiowym.
Płynąć z prądem czy postawić wszystko na jedną kartę i wybrać drogę wbrew wszystkim?
Kiedy poznałam MM zostawiłam za sobą całe swoje życie i zaczęłam nowe.
Zupełnie nowe życie. Zupełnie nowa Ja.
Dokładnie pamiętam dzień, w którym odbyliśmy naszą pierwszą rozmowę.
Pamiętam z niej każde zdanie. I każde odczucie, które jej towarzyszyło.
Rozmawialiśmy przez kilka godzin. I nie miałam dość.
Czułam, że trafiłam na kogoś kto patrzy na życie dokładnie w tym samym kierunku.
Bratnia dusza. Druga połówka jabłka.
W dniu, w którym rozmawialiśmy po raz pierwszy ...
... MM był w trakcie 8-letniego związku i planowania ślubu ...
... ja byłam nieszczęśliwą mężatką ....
... MM powiedział mi, że jest nieuleczalnie chory ...
c.d.n.
hmmm czekam z niecierpliwością na cd.
OdpowiedzUsuń