czwartek, 27 września 2012

nocna wizyta

Wizyta w całodobowej klinice weterynaryjnej o 1 w nocy nie należy do najprzyjemniejszych.
Zwłaszcza, jeśli potem budzik dzwoni po 5 rano.
Kolejny atak. 40 stopni gorączki.
To kolejny argument za tym, żebym nauczyła się robić Sierściuchowi zastrzyki.
Tym bardziej, że mamy mieć możliwość posiadania leku w domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz