piątek, 7 września 2012

fryzjer

Zawsze miałam awersję do fryzjerów. Zawsze był to dla mnie niejako stres.
Jedyne co lubiłam w tych wizytach to mycie głowy.
Bardzo relaksujące.
Nigdy nie znalazłam się na fotelu fryzjera idealnego.
Zawsze coś mi nie pasowało.
Wg mojego osobistego rankingu fryzjer idealny to taki, który jest delikatny, dyskretny, czytający w myślach to co chcę mu przekazać oraz z poczuciem humoru.
Ja trafiałam z reguły na takich co to wyrywali mi włosy podczas rozczesywania albo przypalali skórę suszarką.
Albo rozprawiali o moich rozdwajających się końcówkach tak, że słychać ich było w całym salonie.
Inni ścinali nie tak jak chciałam. Gdy prosiłam o długość do ramion wychodziłam z włosami do ucha. Albo gdy chciałam mocnego cięcia to kończyło się na lekkim podcięciu końcówek i ułożeniu włosów.

Aż do wczoraj. Wczoraj było inaczej.
Trafiłam do nowego salonu na końcu naszego osiedla.
Wystrój i nastrój taki jak lubię, czyli jasne pomieszczenia, wszystko w tonacji biało-czarnej, zwisające kryształki, srebrne ozdoby, storczyki na parapetach, a w tle spokojna muzyka. Jest ciepło i przytulnie. Robi się jeszcze bardziej, gdy zostaję poczęstowana herbatą owocową w delikatnej filiżance.
Przy jednym stanowisku młoda dziewczyna maluje klientce paznokcie na krwistą czerwień i sobie plotkują przy kawie. Przy drugim młoda właścicielka salonu doczepia innej klientce długie blond włosy i rozprawiają sobie na temat korzyści płynących ze związku ze starszym mężczyzną. Trzecie stanowisko jest dla mnie (nie licząc całego zaplecza, gdzie można oddać się niebiańskim zabiegom kosmetycznym, depilacjom, masażom i magiom usuwającym zmarszczki).

Przyszłam z fryzurą, która w moim odczuciu nijak nie pasowała do mojej okrągłej buzi, ale szalenie mi się podobała :) Stwierdziłam, że raz kozie śmierć. Najwyżej się przeczeszę :)
Fryzjerka zrobiła to idealnie. Tak jak chciałam, bez efektu bombki.
I teraz mam na głowie klasycznego boba z gęstą i prostą grzywą :)

2 komentarze:

  1. Ja nigdy nie zdecydowałam się na zdecydowane cięcie. Włosy rosną mi zbyt wolno by pozwolić sobie na taki szał ;)
    W głębi duszy marzę, żeby zamiast urody słowiańskiej mieć brazylijską. Ale to już nie w tym życiu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, ale jestem ciekawa, jak wyglądasz... ;)
    I też chodzi za mną jakaś zmiana fryzury ;P

    OdpowiedzUsuń