wtorek, 11 września 2012

choruszek

Pochorował nam się Sierściuch.
Lekko podwyższona temperatura. Od wczoraj biegunka. A dzisiaj, gdy po dwóch godzinach wróciłam z miasta do domu zastałam obżygane nasze łóżko sypialniane.
Cała pościel poszła od razu do pralki. Kołdra umyta ręcznie i wywieszona przez balkon.
Pies brudny, więc trzeba go było doprowadzić do porządku.
Wzięłam książeczkę zdrowia, kasę, kluczyki do auta i pojechaliśmy do weterynarza.
Przemiła Pani Doktor wymacała maluszka i stwierdziła bolesność żołądka spowodowaną prawdopodobnie jakimś wirusem. Trzy zastrzyki w dupkę plus jeszcze jeden w razie czego na gorączkę. Zalecona całodniowa głodówka (biedaczek!). W czwartek do kontroli.
A teraz maleństwo śpi i odpoczywa.

 Polecam artykuł:
Bezdzietni żyją pod presją

2 komentarze: