wtorek, 4 września 2012

mix

Jesienne poranki. Letnie dni.
Dzisiaj rano poczułam po raz pierwszy prawdziwie jesienne powietrze.
Zmarzłam podczas spaceru z Sierściuchem przedzierając się przez gęstą mgłę.

Marzą mi się musztardowe spodnie. Albo z kolorze czerwonego wina.
I długi, rozpinany sweter z grubo plecionym warkoczem.

Od ponad 2 tygodni próbuję umówić się do fryzjera.
I zawsze coś mi wypadnie. A moje włosy błagają już o nowe cięcie.

Na paznokciach od jakiegoś czasu czerwień na przemian z brązem i beżem.
W tym teraz czuję się najlepiej. Letnie kolorowe pastele odstawione do szafki.

Kulinarnie ostatnio zero eksperymentów.
Wczorajsze naleśniki z serem i owocami polane sosem czekoladowym zniknęły z talerza MM zanim zdążyłam się obejrzeć. Dzisiaj na życzenie swojsko i domowo. Dla MM leniwe z cukrem, dla mnie kopytka - smaki dzieciństwa.

3 komentarze:

  1. Robiłaś kiedyś racuchowe kotlety z kurczaka?

    I mnie się marzy taki sweter :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robiłam placki z kurczaka.
      Kurczak+pieczarki+cebulka+mąka ziemniaczana+jajko+majonez+przyprawy+bułka tarta. Wszystko wymieszać i smażyć jak racuchy.
      O takie ci chodzi? :)

      Usuń
  2. Ja jeszcze kurczowo trzymam się wszystkiego, co letnie... ;) Może dlatego, że jesień wiąże się z uzupełnieniem szafy... przede wszystkim ciuchów do pracy :/

    OdpowiedzUsuń