poniedziałek, 28 maja 2012

weterynarz

Wczoraj o 7 rano jechaliśmy na alarmie do weterynarza.
Czarnuch po nocy nie wstał z kojca, nie chciał nic jeść i pić. Słaniał się na nogach.
Biedaczka gdzieś zawiało, bolało go gardło i miał gorączkę.
Po 2 zastrzykach dzisiaj jest znacznie lepiej.
Normalnie je, bawi się i rozrabia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz