środa, 28 listopada 2012

śniadanie

Od tygodnia wstaję 15 minut wcześniej i przygotowuję nam śniadanie.
Dzięki temu powoli zaczynamy dzień.
Razem.



Kupiłam lampki choinkowe.
Czy też czujecie już nadchodzące święta?
Ja tegorocznych jakoś wyjątkowo nie mogę się doczekać.

3 komentarze:

  1. Nam się nie udaje jeść przed wyjściem. W tygodniu w zasadzie w ogóle nie jemy razem. Za to śniadanie w sobotę potrafi trwać godzinę:) Święta, Święta... nie czekam. W tym roku są kolejnym punktem do odhaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja śniadania w domu nie jem. Dopiero w pracy. Mąż przed wyjściem chrupnie tosta z miodem i pije kawę.
    Ja z kolei nie lubię słodkich śniadań i choć to Twoje wygląda apetycznie to prędzej zjadłabym coś takiego koło południa, niż rano ;)
    Za to śniadania weekendowe są bardzo konkretne i bardzo fajne.

    Co do świąt. Czekam, czekam :)) Pierwszy raz po kolacji wigilijnej nie pójdziemy do pokoju obok, tylko do swojego mieszkanka :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam wspólne śniadania :))

    Na Święta czekam jak co roku, z niecierpliwością :)) choć przydałby się śnieg albo chociaż mróz :))

    OdpowiedzUsuń